„Titanic – Prawdziwa Historia”. Kulisy dnia otwarcia słynnej wystawy, w rocznej retrospekcji.

Kontynuując wątek retrospekcji, dzielę się dziś z Wami moimi osobistymi wspomnieniami z tego samego dnia, 8 lutego, lecz z ubiegłego roku 2018. Przygotowana już słynna wystawa „Titanic – Prawdziwa Historia”* oczekiwała na pierwszych gości. Miała ich przyjąć nazajutrz, jednak jej oficjalne otwarcie było zorganizowane w przeddzień. Jak wyglądało otwarcie i jak było za kulisami…?

7 lutego 2018 przyjechałem do Krakowa po raz kolejny. Pamiętam, że był to późniejszy wieczór, gdy po trzech godzinach jazdy z Wrocławia mijałem Hotel Forum, z podświetlonym subtelnie wielkim bannerem Wystawy, który wyglądał bardzo klimatycznie w blasku nocnych latarni i padającym śniegu.

Gdy minąłem ten majestatyczny opuszczony budynek, zjechałem autem w prawo. Zmęczony po podróży, zatrzymałem się w hotelu. Rano, odsłaniając okno, zobaczyłem jeszcze raz Forum, z innej perspektywy. Kilka osób z wystawy wspominało wtedy, że budynek ten przypomina wielki statek. Zatrzymałem się oknie na dłuższy moment, patrząc na miejsce, w którym – jak się okazało – miałem spędzić wiele wspaniałych chwil w ciągu nadchodzących miesięcy.

Był czwartek, 8 lutego, zimny, mroźny poranek. Wszelkie prace w Hotelu Forum zostały ukończone w ostatnich dniach i ekspozycja była prawie gotowa. Musiałem się stawić na nieotworzonej jeszcze wystawie o 6 rano. Telewizja Polska organizowała wówczas wejście na żywo, w programie „Dzień dobry, Polsko”. W towarzystwie redaktora Pawła Rojka, mieliśmy przejść przez kilka pomieszczeń wystawy. Dziennikarz szepnął mi, że zobaczy nas około kilkudziesięciu tysięcy polskich telewidzów. Proszę sobie wyobrazić sytuację, gdy właśnie wtedy, gdy ekipa rozstawiała się ze sprzętem telewizyjnym, na wystawie wysiadł prąd… i niemożliwe było prawidłowe oświetlenie scenografii dla materiału na żywo! Czas mijał nieubłaganie, rozdzwoniły się telefony, by uruchomić elektrykę. Trudno było jednak rano o tej porze porozumieć się z odpowiednimi osobami… Tymczasowo, jedynym światłem w czeluściach wystawy, był reflektor operatora światła. Wyglądało to dość magicznie…

Stałem w ciemności, razem z redaktorem i kamerą, gdy nagle, stopniowo, udało się odzyskać oświetlenie. Najpierw rozbłysły kinkiety korytarza pierwszej klasy. Całe to zamieszanie spowodowało, że ostatnich minutach, przed wejściem na żywo, nie wiedzieliśmy, na czym stoimy! Szybko zrobiliśmy próbę i po chwili ruszyliśmy z kamerą. Przeszliśmy od korytarza trzeciej klasy, przez kabinę pierwszej, kończąc w Verandah Cafe. W nagraniu towarzyszyła nam na końcu oryginalna, ponad stuletnia filiżanka pierwszej klasy White Star Line, ze zdjęcia poniżej. Redaktor wziął ją do ręki na spodku i zbliżając do kamery, z nerwów trząsł nim tak, że miałem w głowie chwilę grozy, obawiając się, że zaraz filiżanka będzie w stu drobnych częściach… jednak nic się nie stało i wszystko przebiegło pomyślnie 🙂

Po nagraniu, wróciłem do hotelu na śniadanie i odpoczynek. O godzinie 12 znów byłem na wystawie, gdyż wtedy zorganizowana była konferencja prasowa i otwarcie dla mediów. Spotkanie prowadziła Miss Beskidów, Kasia Żydek.

Będąc ambasadorem wystawy, miałem za zadanie pomóc w promocji wystawy w Polsce, co zaowocowało kilkoma reportażami telewizyjnymi, kilkunastoma audycjami radiowymi oraz niezliczoną ilością publikacji internetowych. Oczywiście, było to rozłożone w kilku rzutach, na czas kolejnych kilku miesięcy trwania ekspozycji. Mój blog zaś wyglądał przy tym skromnie, zgodnie z moją intencją.

Oficjalne otwarcie zaplanowane było na ten sam dzień, 8 lutego 2018, na wieczór. Ceremonia otwarcia miała charakter zamknięty i byli na niej obecni zaproszeni goście. Recepcję wystawy oddzielono czarnymi kotarami. Wewnątrz przygotowano poczęstunek dla gości i lampki szampana. Gdy po raz trzeci tego samego dnia przyszedłem na teren wystawy, odpowiednio wcześniej w stosunku do godziny otwarcia, przystanąłem, rozmawiając z menadżerem wystawy. Wówczas przedstawił mnie Paulinie Krupińskiej, Miss Polonii i prezenterce TVN, która miała poprowadzić tamten wieczór. Spędziłem z nią miły czas do chwili otwarcia, budując w trakcie miłej rozmowy zarys konwersacji, jaką mieliśmy odbyć ze sobą przy mikrofonach.

Wieczór urozmaicił też występ Kasi Stankiewicz, która przy akompaniamencie fortepianu, wykonała piosenkę „My Heart Will Go On”, nawiązując do filmu Jamesa Camerona. Było to dla mnie dość niecodzienne wystąpienie, słysząc tak znana piosenkę wykonaną w innej aranżacji i przez inny głos niż Celine Dion.

Szczególnie miłe dla mnie było to, że w trakcie tego wieczoru były ze mną bliskie mi osoby. Kiedy zakończyła się część oficjalna, powiedziałem do nich – chodźcie, przejdziemy się razem po wystawie. Był to pomysł zupełnie spontaniczny, bez uprzedniego zamysłu. Rozpoczęliśmy od pierwszej sali, budującej kontekst historyczny, gdzie w jednej z gablot były karty do gry White Star Line oraz jedwabna pocztówka z Titanica, wypożyczone na Wystawę z mojej kolekcji. Rozmawiając o eksponatach i przechodząc dalej, napotkaliśmy parę osób, które miały audioguide. Ci ludzie podeszli do nas i zapytali, czy mogą się przyłączyć, jednocześnie wyłączając słuchawki. W ten oto zupełnie nieprzewidziany sposób, grupa nam stopniowo rosła i rosła, a ja stałem się jej nieformalnym przewodnikiem.

Było to bardzo ciekawe i motywujące doświadczenie, chociaż czułem już lekkie zmęczenie po bardzo intensywnym dniu. Kiedy kończyliśmy zwiedzanie, piętro niżej, w specjalnie otworzonym na tą okoliczność klubie Hotelu Forum, rozpoczynało się afterparty.

Niedostępny na co dzień, podziemny Klub Hotelu Forum możemy zobaczyć na klipie piosenki „Wszystko czego dziś chcę” w wykonaniu Moniki Brodki. Teledysk to istna podróż w czasie do chwil, gdy był to najbardziej wystawny klub czasów PRL w Krakowie. Taką podróż odbyłem w tamten wieczór i ja, aczkolwiek nie tyle do PRL ile do lat 90, czasów mojej szkoły podstawowej, gdzie niepodzielnie na szkolnych dyskotekach królował Varius Manx. To właśnie Kasia Stankiewicz, wokalistka tego zespołu, występująca wcześniej na otwarciu wystawy, dała przepiękny recital piosenek z tamtych lat. Miłym wspomnieniem jest dla mnie chwila, kiedy poznałem ją osobiście przy klubowym barze i rozmawialiśmy o swoich zainteresowaniach.

Cudownie było się po wszystkim zrelaksować w miłym towarzystwie moich znajomych. Gdy wieczór dobiegł końca, przyszedł czas na sen. Mój weekend w Krakowie kontynuowałem już prywatnie, odwiedzając m.in. jedno z moich ulubionych miejsc, jakim jest galeria malarstwa polskiego w Muzeum Narodowego w Sukiennicach. Był to dopiero początek moich krakowskich pobytów… a o nich w kolejnej odsłonie wspomnień z Wystawy, już wkrótce na blogu.


* „Titanic – Prawdziwa Historia” to słynna wystawa, na świecie znana jako „Titanic – the Artifact Exhibition”, podróżująca po wielu krajach, którą odwiedziły na przestrzeni lat miliony zwiedzających. Jej główną atrakcją jest około dwustu przedmiotów pochodzących z wraku Titanica. Wystawa po raz pierwszy w Polsce gościła w Krakowie, w budynku Hotel Forum, od 9 lutego do 9 września 2018. www.wystawatitanic.pl

RSS
Facebook
YOUTUBE