Kontrowersje wobec wydobycia radiostacji z wnętrza wraku Titanica

W ciągu ostatnich dni pojawiają się w internecie artykuły na temat wraku Titanica oraz planowanej ekspedycji wydobywczej. Zapewne część z Was czytała tego typu informacje, okraszone różnymi dramatycznymi hasłami o znalezionym skarbie (!) z Titanica, czy rozcinaniu wraku, a nawet „zniszczeniu Titanica po 108 latach”, bądź innymi, równie mocnymi informacjami. Niestety, tego typu artykuły nie mają zbyt wiele wspólnego z rzetelnością dziennikarską, uzupełniając to faktem, że czasem towarzyszą im zdjęcia zupełnie niezwiązane z Titanikiem, czy to przedstawiające wręcz inny statek, czy wrak.

Aby dziś zaistnieć w mediach, należy często używać mocnego języka, by budować zainteresowanie czytelników. Tym bardziej, że samo słowo „Titanic” przyciąga dużą uwagę. Niestety, w ten sposób tworzą się też spiskowe teorie na temat statku, powodując spore zamieszanie i zatracanie prawdy historycznej. Skutkuje to potem niekończącym się morzem pytań, na które odpowiadają kolejne osoby, żądne zainteresowania mediów i publiczności. I tak oto sprawy zaczynają żyć swoim własnym życiem. Warto więc dbać o dobrą jakość przekazu.

Odczuwam potrzebę ustosunkowania się do tych artykułów prasowych i nomenklatury w nich stosowanej, mając na uwadze także fakt, że wśród czytelników bloga są również dziennikarze, w tym ci, z którymi miałem wielką przyjemność współpracować.

Trzymając się prawdy, na początku przytoczę oświadczenie instytucji RMS Titanic Inc. z dnia 20 maja 2020, o następującej treści (tłumaczenie własne):

„Choć wiele przedmiotów, które pozostają we wnętrzu i wokół wraku Titanica ma możliwość dawać wiele wiedzy pokoleniom o życiu jego pasażerów, tylko jeden przedmiot zawiera w sobie historię wszystkich tych, którzy przeżyli. Finalnie, system radiowy Marconi pozostaje cichym bohaterem, odpowiedzialnym za niezliczone pokolenia rodzin, które istnieją tylko dlatego, że radio nawoływało w imieniu ich przodków. Z tego powodu, musimy wydobyć ten niezwykły historyczny przedmiot, odzyskać radio, które uratowało 705 ludzkich istnień przed zabraniem ze świata tamtej feralnej nocy” – oświadczył Bretton Hunchak, Prezydent RMS Titanic Incorporated.

Proszę wybaczyć pewne niezręczności w tłumaczeniu, ale tak bywa z językiem angielskim, że czasem trudno jest precyzyjnie przełożyć go na nasz język ojczysty.

Powyższe oświadczenie  związane jest z wyrokiem sądu, który zezwolił amerykańskiej instytucji, mającej prawa do wraku, na wydobycie radiostacji. Warto wspomnieć, że – jeśli to nastąpi – będzie to pierwszy eksponat wydobyty z wnętrza Titanica. Do tej pory, zgodnie z prawem, powołana do tego wspomniana instytucja mogła wydobywać jedynie przedmioty leżące na dnie morza wkoło wraku, lecz nigdy z jego środka.

Projekt wzbudził bardzo wiele kontrowersji w środowiskach rządowych USA i UK oraz wśród archeologów. Konkretniej, protesty są formułowane przez amerykańską agencję rządową NOAA (National Oceanic and Amotshperic Administration) oraz Joint Natucial Archeology Policy Committee (archeolodzy i muzea brytyjskie). Dla sądu jednak nie ma to istotnego znaczenia, ponieważ instytucje te nie są stroną postępowania. Sąd zgodził się z opinią odnośnie dużego znaczenia historycznego radiostacji Marconi, zezwalając na jej wydobycie z wnętrza statku, jednocześnie zmieniając wyrok z roku 2000, który zakazał wydobywania artefaktów z wnętrza Titanica oraz ingerencji w jego kadłub.

Tyle o faktach. Etyczny aspekt tego przedsięwzięcia pozostaje nam do własnej oceny. Wśród historyków, pasjonatów Titanica zdania są i będą zawsze podzielone. Zakulisowo mogę Czytelnikom wspomnieć, że podziały są czasem tak mocne, że jedno ze stowarzyszeń miłośników Titanica nie przyjmuje w poczet swoich członków takich kandydatów, którzy stwierdzą, że akceptują wydobywanie rzeczy choćby z dna oceanu wkoło wraku. Możemy o tym swobodnie dyskutować i formułować własne opinie. Przypomnę, że dr Robert Ballard, odkrywca wraku był przeciwny wydobywaniu przedmiotów pochodzących z Titanica. Te, do dziś wydobyte, tworzą nierozerwalną kolekcję i nie mogą być przedmiotem obrotu na rynku prywatnym. Tym samym, jeśli radiostacja znów ujrzy światło dzienne, dołączy do tego zbioru.

Przypomnijmy, że setki przedmiotów, które do tej pory wydobyto, przez powołaną do tego instytucję, otoczonych jest prawidłową opieką konserwatorską i w niezwykły sposób przybliża współcześnie żyjącym historię tego statku na międzynarodowych podróżujących wystawach. Miliony osób na całym świecie odwiedzały edycje „Titanic – the Artifact Exhibition”. Jako kolekcjoner i pasjonat, współpracujący z dwiema finalnymi edycjami jej Europejskiej podróży, spotykałem setki ludzi, wzruszonych eksponatami i historiami opowiedzianymi za ich pomocą. Nigdy nie wiedzielibyśmy o statku i jego pasażerach tyle, ile wiemy dzięki wydobytym z tej kapsuły czasu przedmiotom, które im towarzyszyły.

Wrak ulega rozkładowi i kwestią czasu jest to, aż zapadnie się kompletnie, wraz ze wszystkim, co w nim jest. Obecny stan Titanica, choć nadal relatywnie dobry, jest coraz gorszy – a dach nad pomieszczeniem radiooperatorów zapada się znacznie. Widzimy to na poniższym zdjęciu – ciemne otwory i pofalowana struktura powierzchni sugerują, że wkrótce nastąpi kompletna degradacja tego fragmentu wraku.

Podsumowując, obecnie istnieje w zasadzie ostatnia szansa na przeprowadzenie operacji wydobycia urządzenia. Tym samym, rozumiem ideę pomysłodawców projektu i mam nadzieję, że osiągną sukces.

K.

RSS
Facebook
YOUTUBE