Szampan z wraku Statku Milionerów, zamknięty od 110 lat.

Kwiecień każdego roku to czas, gdy od ponad stu lat wspominamy pierwszy i ostatni rejs Titanica. Czasem zastanawiamy się, co spowodowało, że stał się tak legendarny. Czy może to, że jego zatonięcie utożsamiamy z końcem epoki edwardiańskiej? A może obecność wielu sław na pokładzie? Czy może jednak to, że na tamten czas był największym cudem techniki, zbudowanym ludzką ręką? Na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi, gdyż każdy we własnym odczuciu rozstrzyga tą kwestię, w oparciu o własną wrażliwość. Niewątpliwie, pamięć o Titanicu nie przemija, a kolejne pokolenia dowiadują się o tym wyjątkowym statku. Pomagają w tym filmy, literatura ale także i wystawy pamiątek, wydobytych z pola szczątków wokół wraku.

Czasem zastanawiałem się, o jakim statku mówiono by, gdyby tragedia Titanica nie nastąpiła. Czy był w historii inny statek należący do White Star Line, nazywany statkiem milionerów? Myślę, że mógłby być to Republic, służący w barwach linii od 1903 roku. Nazywany był statkiem milionerów, gdyż podróżowali na nim bogaci amerykańscy pasażerowie, doceniając jego przestronne i luksusowe przestrzenie.

Rankiem, 23 stycznia 1909 roku, w trakcie rejsu z Nowego Jorku do Gibraltaru, Republic z 742 pasażerami na pokładzie, zbliżył się do wyspy Nantucket przy bardzo niesprzyjających warunkach pogody. Gęsta mgła spowiła statek, skutecznie ograniczając widoczność. Statek, płynąć dalej, sygnalizował regularnie syreną swoją obecność. Przed 6 rano usłyszano z bliska syrenę innego statku. Mimo odwrócenia biegu silników i błyskawicznej reakcji sternika, w ciągu chwili w burtę Republica wbił się dziobem SS Florida.

Statek zaczął powoli tonąć i nie udało się go uratować. Ostatecznie, pogrążył się w morzu 24 stycznia. Wykonano wówczas jego ostatnią fotografię.

Na Titanicu zginęło około 1500 osób, z Republica zaś tylu uratowano. Ocaleli wszyscy pasażerowie i cała załoga. SS Florida, który utrzymał się na wodzie, przyjmował rozbitków z tonącego liniowca White Star Line. Po tragedii Floridę skierowano do suchego doku, gdzie wykonano zdjęcie uszkodzonego dziobu wskutek wspomnianej kolizji.

Republic jest legendarnym statkiem, choć nie ma tak wielkiego znaczenia, jak nieco młodszy od niego Titanic. Skąd więc fascynacja niektórych pasjonatów akurat tym statkiem White Star Line? Przede wszystkim z uwagi na sugerowany ładunek złota jaki przewoził. Pogłoski mówią o tym, że wrak Republica zawiera ładunek kosztowności o obecnej wartości kilkuset milionów dolarów, a może i miliardów. Nazywany jest potocznie „wrakiem miliarda dolarów”.

Wrak statku jest zachowany w fatalnym stanie i dostęp do niego jest bardzo trudny. Dodatkowo, znajduje się w niebezpiecznym dla nurków terenie, nie tylko ze względu na ukształtowanie terenu ale również z uwagi na obecność rekinów. Choć z wraku wydobyto kilkaset złotych monet, dostęp do zapadniętej ładowni statku jest niemożliwy. Kto wie, co przyniesie przyszłość.

Warto wspomnieć, że Republic nie jest uznanym grobem, tak jak Titanic. W związku z tym prawo zezwala na legalne posiadanie przedmiotów pochodzących z jego wraku, w przeciwieństwie do słynniejszego Titanica. Statki miały na swoim pokładzie identyczną zastawę stołową oraz inne elementy wyposażenia, standardowe dla White Star Line. Na poniższym zdjęciu – wystawa przedmiotów z Republica w muzeum w Delaware.

W ubiegłym roku udało mi się natrafić na oryginalny artefakt, pochodzący z wraku Republica. Była to butelka szampana Moet & Chandon, nadal zamknięta oryginalnym korkiem. Butelkę podniesiono z dna w trakcie ekspedycji wydobywczej w 1987 roku. Pierwsza aukcja wydobytych artefaktów z Republica odbyła się w 1988 roku i wówczas ją sprzedano. Ciekawostką jest to, że po ponad 30 latach od wspomnianej aukcji, na butelce nadal znajduje się jej numer identyfikujący. Najbardziej magiczne dla mnie jest jednak to, że w środku butelki nadal jest szampan… choć jest go bardzo niewiele. Kiedy otworzyłem paczkę z butelką, korek był mokry, podobnie jak i całe szkło. Oznaczało to jedno – korek przesiąka. Zapewne z tego powodu, butelka zamknięta od 1909 roku i spoczywająca kilkadziesiąt lat na dnie morza, utraciła część swojej zawartości, a może po wydobyciu była nieprawidłowo przechowana.

Na poniższym zdjęciu, wykonanym tuż po otworzeniu paczki, widać mokry korek butelki szampana.

Identyczne szampany znajdowały się na pokładzie Titanica. Być może Czytelnicy przypominają sobie gablotę z podobnymi butelkami, prezentowanymi na międzynarodowej wystawie „Titanic – the Artifact Exhibition”, z którą współpracowaliśmy przy edycji w Polsce (Kraków, 2018) i Czechach (Brno, otwarta do 19 maja 2019). Według informacji, jakie uzyskałem bezpośrednio od osób opiekujących się eksponatami z Titanica, w niektórych butelkach tego typu z jego wraku również zachowała się zawartość.

Kilka osób zapytało mnie, czy otworzyłbym korek, chcąc spróbować 110 letniego szampana. Odpowiedź była i jest negatywna. Ma działać na jedynie na wyobraźnię 🙂 Butelkę traktuje jak eksponat i jej zawartość absolutnie mnie nie kusi, tym bardziej, że zapewne ma już niewiele wspólnego z szampanem. Na mokrym korku i butelce nie wyczułem absolutnie żadnej woni alkoholu. Po kilku dniach, gdy butelka stała w pionie, korek stał się znów suchy.

Na poniższych zdjęciach możemy zobaczyć, jak eksponat prezentuje się w całej okazałości. Podświetlenie butelki (na zdjęciu po prawej) ma uwidocznić czytelnikom poziom zawartości szampana w butelce.

Zapewne niektórzy z Czytelników zauważą, że butelka na fotografii została postawiona na kafelce. Niektórzy z Was trzymali ją w dłoniach, gdy spotykaliśmy się na wystawie „Titanic – Prawdziwa Historia” w Krakowie. Wkrótce więc – o kafelce oraz kolejnych ciekawych zdobyczach do Kolekcji!

K.

 

RSS
Facebook
YOUTUBE